Oczywiście nic już więcej nie zrobię, bo czas szykować walizkę. Od wtorku mam urlop i już od godz.9 rezerwację na domek nad jeziorem Gim. Super się cieszę! Wszystko zadziało się bardzo szybko bo nasze ulubione miejsce w schronisku w Zielonowie niestety już nie istnieje. Zapowiadało się, że został nam tylko wyjazd pod namiot bo albo termin na domek nie taki, albo nas z psem nie chcieli, albo po prostu drogo. Dzięki jakiejś dobrej duszyczce z któregoś, z ośrodków mój ślubny dostał numer telefonu z namiarem na domek i stało się - jedziemy! Jeszcze cztery dni idę do pracy więc w międzyczasie będę się pakować i dopiero po urlopie wrócę do "papierków".
Rozpisałam się strasznie a ostatnio robiona karteczka już wysłana.
Chyba będę musiała wrzucić trochę starych zdjęć z komputera bo teraz to wygląda, że wszystkie karteczki robię takie same ;d
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz